- Jesteś pewien że to dobry pomysł? - zagadał Aaron. - Tak. Przecież twoi rodzice wyjechali na 2 tygodnie, prawda? - odpowiedział Michael. - Prawda. A twoi? - Nie wiem. Widziałem ich ostatnio miesiąc temu, kiedy kupowałem deskę. To było w Nowym Yorku. Odwróciłem się, i już ich nie było. - Rozumiem. Umiesz jeździć dobrze? - Samochodem? - Nie, na desce! - Oczywiście. Oboje siedzieli na lawecie pick'up'a, jadącego przez pustkowia pustyni. Widzieli tylko dom Aaron, kilka kaktusów i kamieni. Kierowcą był brat Michaela, Cort. - To już koniec. - Co?! Jedziemy piętnaście minut! - Silnik padł, nie zauważyliście? - CO?! - Żart. Zapomniałem wam powiedzieć, że mogę was podwieść tylko kawałek, dalej macie przesiadkę. - Gdzie? Nie widzę tu nikogo i niczego. - Za 5 kilometrów. - O_O - No to wsiadamy na deskę i jedziemy! - zakończył Michael.
|